O łowisku

W bajkowej krainie szkierów

Zatoka Slatbacken jest najbardziej wewnętrzną częścią olbrzymiego archipelagu Św. Anny, które rozciągają się na przestrzeni wielu tysięcy hektarów na wschodnim wybrzeżu Szwecji, w okolicach miasteczka Söderköping. Naszym zdaniem jest to jeden z najpiękniejszych rejonów szwedzkiego wybrzeża, na który składają się setki wysp, wysepek, trzcinowych zatok, cieśnin i kanałów. Istny cud natury, gdzie już samo pływanie łodzią jest prawdziwą przyjemnością. Na przeważającym obszarze tych szkierów woda jest kryształowo czysta i klarowna, choć w niektórych okresach roku (np. po ulewnych deszczach lub zejściu pokrywy lodowej) potrafi przybrać fragmentami mętną, kawową barwę. Dzieje się tak na większości szwedzkich szkierów, jednak takie sytuacje zdarzają się rzadko (kilka razy do roku) i zawsze znajdziemy całe połacie wody, gdzie woda nie ulega zabrudzeniu. Szczególnie jeśli mamy do dyspozycji szybką i nowoczesną łódź, która pozwala na bezproblemowe przemieszczanie się na nawet najdalsze fragmenty łowiska. Taki sprzęt pływający oferujemy Państwu właśnie tutaj.

Szczupak i sandacz w jednym stały domu...

Ta parafraza znanego wiersza Aleksandra Fredry dobrze oddaje wędkarski charakter tej wody. Drapieżnikiem dominującym jest bez wątpienia szczupak (naszym zdaniem te okolice najbardziej zasobnych łowisk tego gatunku w całej Szwecji), ale populacja sandacza raptownie się rozwija. Ma to miejsce szczególnie w wewnętrznych szkierowiskach, gdzie woda nie jest tak czysta, jak w zatokach położonych bliżej otwartego morza. Sandacze są miejscami bardzo liczne i łowione są już ryby w granicach 8-10 kg! Na razie głównie jako przyłów i „czysty przypadek” przy okazji szczupakowych łowów, ale z niecierpliwością oczekujemy na wieści od klientów, którzy pojadą do Slatbaken właśnie z nastawieniem na „mętnookie”. Jesteśmy niemal pewni, że ta woda okaże się bardzo dobrą, sandaczową „metą” na kolejne sezony. Co więcej, najciekawszy obszar z całego łowiska pod kątem połowów tej ryby znajduje się nie dalej jak 10 minut jazdy łodzią od oferowanych przez nas domków.

Ryb pod dostatkiem

Populacja szczupaka w szkierach Św. Anny i Slatbaken jest od lat na niezmiennie dobrym poziomie. Ryb jest w łowisku dużo i nasze własne doświadczenia (odbyliśmy tam kilkanaście wyjazdów na przestrzeni ostatnich lat) potwierdzają tę tezę. Owszem zdarzają się dni „kapryśne” lub wręcz kiepskie (kilka ryb dziennie na łódź), ale normą są także dniówki, kiedy szczupaków jest kilkanaście lub wręcz kilkadziesiąt. Zadowoleni więc będą tu wędkarze, którzy lubią dużą ilość brań, ale także Ci z Państwa, dla których liczy się przede wszystkim rozmiar zdobyczy. Odpowiednie miejsca połowów i dostosowanie techniki do pory roku i aktualnie panujących na łowisku warunków na pewno zaowocują pięknymi rybami, których jest na tej wodzie dużo (za duże można uznać naszym zdaniem szczupaki przekraczające 90 cm długości).

Duże sztuki czy dużo brań?

Kiedy jechać na szkierowe szczupaki? Na pierwszy rzut oka odpowiedź wydaje się oczywista i każdy powie - wiosną i jesienią. To oczywiście prawda, ale na opisywanym łowisku dobre będą jeszcze dwa inne okresy, które możemy Państwu szczerze polecić. Pierwszy z nich to bardzo późna jesień (koniec listopada - grudzień) oraz końcówka lutego, marzec i kwiecień (jeśli nie ma pokrywy lodowej). Jakiegoś szału z braniami wtedy pewnie nie będzie – zazwyczaj kilka uderzeń dziennie na osobę, ale jest za to szansa na prawdziwe kolosy, które zimują tutaj w odciętych i nieraz bardzo płytkich (0,5 m!) zatokach. Każdego roku w szkierach Św. Anny pada kilkanaście szczupaków w przedziale 12–15 kg (!) i znakomita z nich większość łowiona jest właśnie w tym teoretycznie „martwym” okresie. A drugi , nieco mniej typowy na wędkarski urlop termin, kiedy warto tu zawitać rozpoczyna się w sierpniu i trwa z reguły do końca września lub nieco krócej. Szybko ochładzająca się woda zmusza szczupaki do aktywnego żerowania i staja się one łatwą zdobyczą. Faktem jest, że nieco trudniej wtedy o ryby okazowe, ale takich „średniaków” (50-80 cm) można z reguły nałowić do woli. Przynajmniej tak było zawsze podczas naszych własnych wyjazdów w te rejony.

Test z „Taaaką rybą”

W sierpniu 2013 roku wybraliśmy się na jednodniową wycieczkę w szkiery Slatbaken oraz św. Anny z redaktorem Jerzym Biedrzyckim z telewizji Polsat Play. Miał on w planie nakręcić materiał do swojego programu „Taaaka ryba”, który notabene obchodził niedawno 20-lecie obecności na ekranach TV. Rekonesans pokazał po raz kolejny, jak doskonałym łowiskiem jest ten właśnie fragment szwedzkiego wybrzeża. Do kamery zostało złowionych jak na zamówienie kilkanaście szczupaków oraz kilka pięknych, grubych okoni, żerujących w widowiskowy sposób na stadach drobnicy. Silne, krępe szkierowe szczupaki brały w pasie przybrzeżnym, zarówno na bardzo płytkiej, jak i nieco głębszej wodzie. Były dosłownie wszędzie!