O łowisku

Previous Next

Mjörn to dość rozległe jezioro, położone 50 km na północny-wschód od Göteborga. Należy do najciekawszych i najbardziej rybnych akwenów Szwecji. Żyją w nim liczne drapieżniki, w tym tak atrakcyjne dla wędkarzy szczupaki, sandacze, okonie i pstrągi, a także wielkie stada białej ryby. Jeśli chodzi o sandacza, jego populacja przez ostatnie lata znacznie wzrosła. Łowi się go powszechnie metoda trollingową, spinningową lub na tzw. „vertical jigging” (łowienie w pionie z użyciem specjalnej echosondy).

Doskonałe łowisko szczupaka

Jezioro Mjörn jest z pewnością jedną z najciekawszych propozycji w naszej szwedzkiej ofertcie. Akwen ma powierzchnię 55 km² i bardzo urozmaiconą linię brzegową, która stwarza drapieżnikom sporo potencjalnych kryjówek. Znajdziemy tu wiele trzcinowych, płytszych zatok, kilka kamiennych półwyspów oraz wielką ilość skalistych wysp i wysepek ze skalnymi ścianami, przypominających nieco łowiska szkierowe. Nie brakuje także głębszych obszarów. Główne ploso jeziora to 40-metrowa woda, w której toni żyją wielkie stada sielawy i innych drobnych ryb. Otoczenie akwenu stanowią sosnowo-brzozowe lasy, podmokłe łąki i nieliczne wiejskie zabudowania. Mjörn słynie z bardzo dużych szczupaków. Żerują one na obficie występującej w jeziorze stynce i sielawie, dzięki czemu szybko rosną. Szczupak jest liczny, a szansa na spotkanie z okazem ponadmetrowym jest na Mjörn stosunkowo duża. Wiosną (kwiecień-maj) nawet największe osobniki wygrzewają się w płytkich zatokach o głębokości nieprzekraczającej 5 metrów. Latem i jesienią grube sztuki schodzą na głębszą wodę, podążając za stadami leszcza i sielawy. Można je wtedy poławiać metoda trollingową. Jednak i na płytszej wodzie przez cały rok można złowić szczupaka klasyczną metodą spinningową – szczególnie na rozległych podwodnych łąkach rdestnicy, rogatka i moczarki. Ciekawe są też wszelkie podwodne górki i stoki podwodnych garbów.

Piękna sztuka w podbieraku. Na Mjörn zdarza się to często.

Sandacza pod dostatkiem, jest też i okoń

W jeziorze powszechnie występuje także sandacz i to niemałych rozmiarów. Przy odrobinie szczęścia i wędkarskich umiejętności dość łatwo go tutaj namierzyć (kamieniste stoki górek podwodnych) i złowić. Miejscowi wędkarze regularnie łowią ryby ponad pięciokilogramowe. Niemal nikt ze Szwedów nie łowi oczywiście na gumki - jako jedynej przynęty używają żywca. Wielka szkoda, ponieważ takie przynęty jak guma czy kogut na Mjörn sprawdzają się rewelacyjnie. Polscy wędkarze mają tu wielkie pole do popisu. Ponadto znakomicie sprawdza się na Mjörn sandaczowy trolling. Niektóre modele wąskich woblerów kuszą te ryby do brań nawet na stosunkowo płytkiej wodzie (3-6 m). Przeważają w połowach ryby 40-60 centymetrowe (szwedzki standard), ale trafienie sztuki większej, minimum 70-centymetrowej jest tylko kwestią czasu. Doskonałą porą połowu sandacza jest wieczór i wczesny ranek. Z kolei najlepszy okres w roku na połów sandacza to miesiące czerwiec oraz wrzesień.

Trollingowy sandacz - 3 kilo.

Okrasą szczupakowych i sandaczowych łowów będą na Mjörn okonie. Jest ich w jeziorze na tyle dużo, iż warto poświęcić dzień czy dwa tylko i wyłącznie tym rybom. Jeśli znajdziemy w jeziorze zgrupowanie okoni (o co, dysponując echosondą, nie jest aż tak trudno), będziemy łowić w porze żerowania jednego za drugim. W dużych polujących stadach ryby te biorą praktycznie bez opamiętania. Dominują sztuki w granicach 20-30 cm, ale tylko kwestią czasu jest złowienie kilku ryb większych, np. kilogramowych.

Nasz test w 2018 roku

Jezioro Mjörn jest w naszej ofercie od wielu lat. Testowaliśmy je pierwszy raz w roku 2004 i okazało się wtedy niezmiernie interesujące i rybne. Po upływie 14 lat w 2018 roku postanowiliśmy ponownie sprawdzić, jak po latach prezentuje się ten legendarny już niemal akwen, a przede wszystkim na co może liczyć wędkarz w trakcie tygodniowego urlopu. Okazało się, że jest nadal bardzo dobrze, zmieniła się tylko nieco struktura rybostanu. Coraz więcej w jeziorze Mjörn sandacza, a nieco mniej niż dawniej szczupaka i grubego okonia, choć te ostatnie dwa gatunki ciągle występują tu w dużej obfitości.

Jezioro Mjörn w piękny, słoneczny dzień.

Sandacz bierze obecnie bardzo dobrze, i to zarówno z tradycyjnego opadu na głębokich stokach podwodnych górek oraz przedłużeń cypli, jak i z trollingu – na nieco płytszej wodzie. Gdy dobierzemy odpowiedni wobler, mamy szansę na co najmniej kilka brań sandaczy na łódkę w trakcie kilkugodzinnej sesji. Dominują sztuki w granicach 40-60 cm, ale ryby większe też się dość często trafiają. Szczególnie miłośnicy tzw. „verticala” mogą dobrać się skutecznie do kilkukilogramowych sztuk.

Wieczorny sandacz z podwodnej górki.

Szczupaka jest nadal sporo. Wprawny wędkarz nie powinien mieć problemu z połowieniem zębatych drapieżników, choć czasem może utrudnić to pogoda (np. upały). Nam trafiły się właśnie dość wysokie temperatury, więc było nieco ciężej, jednak gdy tylko trochę się ochłodziło, od razu liczba brań wzrosła – zarówno na spinning, jak i trolling. Bardzo dużo na Mjörn klasycznych szczupakowych łąk podwodnej roślinności, na których dno schodzi nawet do 4-5 metrów głębokości. Warunki dla szczupaków są więc znakomite, dla spinningistów również…

Szczupak z tego samego miejsca co sandacze.

Jeśli chodzi o okonie, brały praktycznie tylko mniejsze sztuki - do 30 cm. Dużych po prostu nie znaleźliśmy, choć takie też na pewno są w jeziorze. Mniejsze momentami atakowały przynęty jak szalone, ale później zapadały w letarg i były trudne do złowienia. Budziły się do akcji raz na kilka godzin, choć były też dni, kiedy zupełnie nie brały. W najlepszej sesji na jednej z łódek padło ok. 60 ryb w godzinę, a więc chyba nieźle? Przy łowieniu okoni trafiały się też szczupaki, trzeba było więc zawsze łowić z wolframowym przyponem. W ten sposób jeden z naszych kolegów upolował 6-kilowego szczupaka na lekki okoniowy sprzęt. Co za walka!

Niewielki okoń - takie dominowały w naszych czerwcowych połowach, ale na pewno są i większe.

Uzupełnieniem pobytu na Mjörn była wycieczka na pstrągi nad jedno z innych okolicznych jezior. Padło kilka pięknych potokowców, co sprawiło nam wielką satysfakcję. Wędkarzom wyjeżdżającym nad Mjörn z naszym biurem chętnie udzielimy informacji o tej pstrągowej wodzie, bo tamtejsze pstrągi są nie tylko silne i urodziwe, ale też bardzo smaczne. Zawsze warto wyrwać się na jeden dzień, choćby dla urozmaicenia. A zatem zapraszamy nad Mjörn już jesienią!

Śliczny pstrąg potokowy - ponad 50 cm.

W okolicach trzcin biorą okonie i szczupaki.