Spinningowanie w ciepłych, tropikalnych morzach to ekstremalny sposób łowienia. Wędkarzowi, który nigdy nie doświadczył tego sportu, nawet trudno sobie wyobrazić, jaką siłą i dynamiką dysponują drapieżniki zamieszkujące rafy ciepłych oceanów. Takie wędkowanie nie ma nic wspólnego nawet z najsilniejszymi rybami z wód Europy, jak duże sumy czy halibuty. Ryby z tropików są dużo silniejsze, szybsze i gwarantujemy, iż niezwykle gruntownie przetestują Wasz sprzęt i siłę mięśni.
Najbardziej widowiskową odmianą tropikalnego spinningu jest popping, który przeżywa na całym świecie prawdziwy „boom”. Generalnie ten sposób łowienia to klasyczny spinning, ale łowi się dużymi przynętami powierzchniowymi (poppery) lub pracującymi płytko pod powierzchnią (tzw. stickbaity, które przypominają dżerki). Duże drapieżniki z Oceanu Indyjskiego często polują w przypowierzchniowych warstwach wody (ponieważ tam często zbierają się duże stada drobnicy) i dlatego właśnie popping jest tak skuteczny.
Ryby atakują przynęty w sposób bardzo widowiskowy, często z olbrzymią prędkością i zaciekłością. Towarzyszy temu zazwyczaj potężny huk na powierzchni, eksplozja gejzerów wody i natychmiastowy odjazd ryby z pełną szybkością na kilkadziesiąt (w przypadku niektórych gatunków nawet na kilkaset) metrów. Takiemu łowieniu towarzyszą nieprawdopodobne emocje, krew wprost buzuje w żyłach, a człowiek po zakończonym holu jest kompletnie wyczerpany.
Stosowany przy poppingu sprzęt to także najmocniejszy dostępny kaliber. Specjalistyczne kije (głównie z USA i Japonii), kołowrotki w rozmiarze 10000–20000 wraz z plecionką 80–120 LBS to norma. Do tego krętliki o wytrzymałości 250–300 LBS, przypony grube na 1 mm lub lepiej i potężne 150-gramowe przynęty wyposażone w markowe kotwice w rozmiarze 5/0 i w górę. Mało kto w naszym kraju dysponuje takim arsenałem, ale na szczęście na miejscu można to wszystko wypożyczyć. Oczywiście przed planowaną wyprawą na Andamany nasze biuro udzieli Państwu wszelkich możliwych informacji sprzętowych.
Archipelag Andamanów to absolutna perła na wędkarskiej mapie naszego globu. Te wody wciąż tętnią bogactwem morskiego życia. Obszar jest chroniony jako park narodowy i obowiązuje zakaz komercyjnych odłowów przy pomocy dużych jednostek. Łowi tylko miejscowa ludność, ale opłakany stan techniczny sprzętu (malutkie, wolne łodzie) sprawia, iż ryby mogą się tu czuć bezpiecznie jeszcze przez wiele lat. Wędkarstwo sportowe i masowa turystyka praktycznie nie istnieją i poza naszym kontrahentem nie ma na miejscu innych wędkarskich łodzi o dużym zasięgu. Presja wędkarska jest więc minimalna - podczas naszej wyprawy testowej w styczniu 2014 przez cały pobyt nie spotkaliśmy żadnej innej łodzi z wędkarzami!
Nie bez znaczenia są także przyrodnicze walory archipelagu. Wystarczy półgodzinna podróż łodzią z Port Blair (tu mieści się wędkarska baza) i już jesteśmy w pocztówkowym świecie bezludnych wysp i plaż o urodzie przyprawiającej o zawrót głowy. W krystalicznej wodzie - przeźroczystość miejscami na ponad 20 metrów - pływają kolorowe ryby, można spotkać żółwia, delfiny, słonowodne krokodyle, a nawet orki. Doprawdy niewiele zostało takich miejsc na naszej planecie!
Dla rasowego wędkarza liczą się jednak przede wszystkim ryby i także pod tym względem Andamany na pewno nikogo nie rozczarują. Oczywiście herbowym drapieżnikiem tych wód, dla którego wszyscy tu przyjeżdżają, jest sławne na całym świecie GT czyli Giant Trevally, nazywanym u nas karanksem olbrzymim (Caranx ignobilis). Przez wielu wędkarzy GT uważane jest za najsilniejszą rybę świata, proporcjonalnie oczywiście do wielkości, do jakiej dorasta. Na Andamanach karanksów jest mnóstwo i zacięcie (co nie jest równoznaczne z wyholowaniem) kilku sztuk dziennie jest jak najbardziej realne.
Porażają także rozmiary łowionych GT – za ryby co najwyżej średnie można uznać osobniki w przedziale 15-30 kg! Za „prawdziwe” GT uchodzi tutaj ryba w granicach 35–50 kg, a biorą czasami i większe. Niestety zazwyczaj wygrywają walkę z wędkarzem pomimo zastosowania najmocniejszego możliwego sprzętu, którym da się spinningować. Zatrzymanie tak dużego GT, zanim głęboko zanurkuje i wejdzie w skalistą rafę, jest zazwyczaj po prostu niemożliwe.
Poza największym z karanksów wody archipelagu zamieszkują olbrzymie barakudy (do 2 m długości), bluefiny (rodzaj mniejszego karanksa), pstrągi koralowe, kolorowe snappery, groupery (kilkanaście gatunków), makrele królewskie i kilka gatunków tuńczyków, w tym najszybszy ze wszystkich tuńczyk psi czyli słynny „dogtooth” tuna. Ten przydomek ryba ta zawdzięcza pokaźnemu i groźnemu uzębieniu. Wszystkie wymienione gatunki biorą tak jak GT na powierzchniowe poppery, nigdy więc nie wiadomo, co właśnie z impetem „przywaliło” w naszą przynętę. To kolejny powód, dla którego ten rodzaj łowienia jest naszym zdaniem bezkonkurencyjny.
Bogaty jest także świat pelagicznych drapieżników – przez cały rok wody te patrolują marliny (wszystkie trzy gatunki), żaglice, wahoo oraz mahi-mahi. Niestety, nikt na miejscu nie specjalizuje się w ich łowieniu i ryby te padają czasami jako „przyłów” przy okazji poppingowych sesji. Na koniec nie możemy zapomnieć o rekinach. Występują tu w dużej obfitości i chętnie biorą na żywca, jigging (łowienie w pione), a nierzadko także na poppera. Przewodnicy nie darzą ich zbytnią sympatią, gdyż są to ryby niebezpieczne dla wędkarza, a zacięcie dużej sztuki pociąga za sobą długi i żmudny hol. Najczęściej na Andamanach biorą rekiny młoty, żarłacze białe oraz czarnopłetwe, a także owiane złą sławą żarłacze tępogłowe (bullshark) oraz rekiny mako (ostronos pacyficzny).
A zatem z całego serca zapraszamy na Andamany. To naprawdę wędkarska niezapomniana przygoda!
Ryby łowi się ze specjalistycznych, dużych łodzi wędkarskich napędzanych podwójnymi silnikami spalinowymi o mocy 150-300 KM i kierowanych przez bardzo doświadczonego, miejscowego przewodnika-kapitana (anglojęzyczny). Z jednej łodzi może łowić 4-5 wędkarzy. W przypadku złej pogody (która zdarza się tutaj dość rzadko w sezonie wędkarskim) można również łowić z jednej z tutejszych plaż. W ten sposób czasem łupem wędkarzy padają GT, małe tuńczyki i snappery.
Spinning z użyciem popperów, stickbaitów oraz dżigów (speed oraz slow jigging).
Większość ryb po sfotografowaniu wypuszcza się ostrożnie z powrotem do wody. Na życzenie można zabrać rybę do konsumpcji. Kapitan zabiera również ryby na kolację do bazy wędkarskiej, zgodnie z aktualnymi życzeniami kucharza i klientów.
UWAGA! Morskie, tropikalne wyprawy wędkarskie to specjalny rodzaj wyjazdów. Nie są one przeznaczone dla każdego. Zwracamy państwa uwagę, iż ten sposób wędkowania wymaga odporności na niekorzystne warunki pogodowe (wysoka temperatura i wilgotność, możliwość opadów i silnego wiatru/fali) oraz przynajmniej przeciętnej sprawności fizycznej. Ryby, które występują w tropikach są bardzo silne, a sprzęt do ich łowienia jest niezwykle mocny i ciężki (wędka z kołowrotkiem waży często ponad 1 kg). Całodzienne operowanie sprzętem tych gabarytów wymaga wytrzymałości, siły i żelaznej konsekwencji w rzucaniu. Ponadto prosimy wziąć pod uwagę fakt, iż najlepsze łowiska ryb tropikalnych znajdują się często w krajach tzw. „trzeciego świata”, często w lokalizacjach oddalonych o wiele godzin drogi od jakiejkolwiek cywilizacji. Zarówno nasze biuro jak i nasi zagraniczni kontrahenci dokładamy wszelkich starań aby zapewnić każdemu wędkarzowi maksymalny poziom bezpieczeństwa. Należy jednak zdawać sobie sprawę, iż w przypadku nieprzewidzianych zdarzeń (np. pogodowych) czy wypadków, potrzeba pomoc może nadejść dopiero po wielu godzinach. Ponadto w krajach tropikalnych zdarzają się niespodziewane komplikacje w podróży, których nie sposób przewidzieć wcześniej. Dla przykładu – zamknięte lotniska/odwołane loty, klęski żywiołowe (cyklony, huragany, epidemie, itp.). Z takimi sytuacjami mamy do czynienia bardzo rzadko (przez ponad 20 lat działalności spotkaliśmy się z nimi jedynie kilka razy) jednak mogą one mieć miejsce podczas państwa podróży. Takie zdarzenia mogą powodować istotne zmiany w programie wyprawy – np. dotarcie na miejsce docelowe z opóźnieniem, powrót do domów dopiero po kilku dniach od pierwotnie zaplanowanego terminu czy konieczność zakupu oddzielnych/nowych biletów lotniczych.
Wybierając się po raz pierwszy do Indii miałem sporo obaw. Naczytałem się mało pochlebnych opinii, że kraj choć piękny to jest niezbyt czysty, głośny, chaotyczny, a Hindusi traktują turystów często jako źródło łatwego zarobku. Być może jest w tym nieco prawdy jeśli chodzi o Indie kontynentalne, ale na Andamanach sprawy wyglądają zupełnie inaczej. Przynajmniej ja tak to widzę z perspektywy kilku odbytych tam wypraw. Oczywiście, przybywając z rozwiniętej i „poukładanej” Europy przeżyjemy swoisty szok kulturowy, ale należy traktować to jako ciekawostkę i wielką, podróżniczą atrakcję. Mieszkańcy Andmanów są moim zdaniem mili, uczynni i szalenie gościnni.
Żadnych zastrzeżeń nie mam co do obsługi wędkarskiej bazy i naszych przewodników – to najwyższej klasy fachowcy w dziedzinie tropikalnych łowów. Starają się naprowadzić klienta na najlepsze miejsca, aktywnie doradzają podczas wędkowania, podbierają ryby, a nawet robią całkiem udane zdjęcia z cenną zdobyczą. Co ważne, a przy tym dość rzadkie w egzotycznych destynacjach, obsługa łodzi przykłada bardzo dużą wagę do bezpieczeństwa na morzu. Bardzo mi się to podobało. Mankamentem dla niektórych podróżnych może być natomiast andamańska kuchnia – dominuje curry na milion sposobów. Ja akurat lubię, ale tradycjonaliści mogą narzekać na taką ilość egzotycznych przypraw.
Maciej Rogowiecki
Zrealizowana w styczniu 2014 podróż na Andamany i Nikobary była jedną z tych, które już wiele lat temu tłustym drukiem wpisałem na listę moich wędkarskich zamierzeń. Dlaczego akurat Andamany?
A) Port Blair
Pierwsze 2-3 dni pobytu na Andamanach wędkarze spędzają w Port Blair, stolicy archipelagu. Po tym czasie (przy sprzyjającej pogodzie i zazwyczaj trzeciego dnia pobytu) przenosimy się na najbardziej dziką część archipelagu, czyli wyspę Mały Andaman (droga łodzią liczy ok 150 km i zajmuje nam cały dzień, oczywiście po drodze aktywnie wędkujemy!). Po 3 nocach na Małym Andamanie następuje powrót do Port Blair.
W Port Blair wędkarze mieszkają w pensjonacie wędkarskim na obrzeżach miasta i 20 m od oceanu. Pokoje są duże, komfortowe i 1 lub 2-osobowe (w zależności od liczebności grupy). Każdy posiada klimatyzację, łazienkę oraz dostęp do internetu. Standard można określić jako dobry i porządny, ale bez luksusów.
Na miejscu w pensjonacie spożywa się śniadania oraz kolacje (lunch podawany jest na łodzi podczas łowienia). Posiłki są obfite i można najeść się do syta. Dominują oczywiście dania typowo hinduskie, czyli ryż, kurczak, krewetki, miejscowe owoce, sosy, placki i warzywa. Dania są mocno podbite lokalnymi przyprawami (przede wszystkim curry, świeżą kolendrą), ale kucharz bez problemu może przygotować jedzenie mniej przyprawione. Oczywiście ważnym składnikiem menu i jedną z największych atrakcji wyjazdu są łowione przez wędkarzy świeże ryby.
B) Mały Andaman
Mały Andaman to egzotyka w pełnym znaczeniu tego słowa, a pobyt w tym miejscu to prawdziwa przygoda (w pozytywnym sensie). Wody otaczające tę wyspę można uznać za dziewicze. Rybołówstwo i turystyka wędkarska praktycznie tu nie istnieją. Jest tu dziko, bardzo „indyjsko”, a koloryt tego miejsca sprawia, że pobyt na Małym Andamanie każdy zapamięta na długo. Podczas każdej wyprawy na Andamany staramy się tu przypłynąć przynajmniej na 2-4 dni, jednak jest to możliwe jedynie w przypadku pewnej i stabilnej pogody (Mały Andaman znajduje się 150 km od Port Blair).
Na Małym Andamanie naszą bazą jest miejscowy, niewielki pensjonat prowadzony przez lokalną rodzinę. Są to przemili, gościnni ludzie z „sercem na dłoni”. Warunki zakwaterowania są podstawowe (ale wystarczające na wędkarską wyprawę w tropikach). Mieszkamy w niewielkich, 1 lub 2-osobowych pokojach. Każdy posiada łazienkę, ale nie ma ciepłej wody (w tym klimacie nie jest ona zbytnio potrzebna). W każdym pokoju jest wydajny wiatrak/wentylator, ale brak jest klimatyzacji. Okresowo dostępny jest internet. Nasz pensjonat to cudowne, pełne lokalnego ciepła miejsce, ale z pewnością nie jest to propozycja dla bardzo wymagających wędkarzy. Takich miejsc (oferujących komfort znany z Europy) na Małym Andamanie po prostu nie ma.
Śniadania i kolacje spożywamy na miejscu na terenie pensjonatu (lunch podawany jest na łodzi podczas wędkowania). Są znakomite. Będziecie mieli Państwo okazję spróbować indyjskich tacos i tortilli, kurczaka na wiele sposobów, świeżych ryb, znakomitych owoców, a nawet koksowych naleśników.
Zarówno w Port Blair jak i na Małym Andamanie można kupić napoje alkoholowe, ale będą to jedynie lokalne, indyjskie marki.
Na miejscu znajduje się niezbędny sprzęt do poppingu oraz speed jiggingu, który można wypożyczyć (konieczna wcześniejsza rezerwacja w naszym biurze!). Jest to ekwipunek dobrej jakości, który na pewno wytrzyma częste spotkania z lokalnymi rybami. Koszt wypożyczenia 2 zestawów wędek to około 300,- USD/tydzień (2022). Jest to dość niedroga propozycja ze strony gospodarzy, biorąc pod uwagę ceny zakupu nowego sprzętu do tych technik łowienia. Należy jednak przywieźć ze sobą wszelkie potrzebne przynęty oraz takie akcesoria, jak przypony, kotwice, haki itp. Pełną informację na ten temat otrzymają Państwo od nas oczywiście przed wyjazdem.
Łodzie dostępne na miejscu to wysokiej klasy jednostki przystosowane do morskich połowów na popping. Na Andamanach żaden inny operator nie dysponuje jak dotąd (2023) łodziami o takim zasięgu, a trzeba tu wyraźnie zaznaczyć, iż dobre i bezpieczne łodzie to absolutna podstawa skutecznego łowienia na tych wodach! Na miejscu dostępne są 2 specjalistyczne łodzie do poppingu. Każda z łodzi wyposażona jest w dwa silniki o mocy 150-250KM (Yamaha), nowoczesną morską elektronikę (echosonda, GPS, ploter, radio). Łodzie są duże (10 m), komfortowe i szybkie co przekłada się wprost na osiągane wyniki wędkarskie. Każda z łodzi prowadzona jest oczywiście przez doświadczonego, w pełni profesjonalnego przewodnika wędkarskiego, który dysponuje rozległą wiedzą na temat okolicznych łowisk, ryb i technik łowienia. Przewodnicy są anglojęzyczni.
Załogę każdej z łodzi stanowi doświadczony kapitan oraz jego pomocnik, który wiąże wszelkie potrzebne węzły, podbiera ryby, robi zdjęcia itp. Załoga każdej z łodzi mówi po angielsku. Kapitan i jego pomocnik to być może najważniejszy element całej wędkarskiej „układanki”. Od ich wiedzy i doświadczenia zależą sukcesy przyjezdnych wędkarzy. W przypadku Andamanów możemy zagwarantować, iż obsługa wędkarskich łodzi naprawdę zna się na swojej pracy i w przy dobrych warunkach pogodowych sukcesy wędkarskie są po prostu pewne!
Pobudka około godziny 5.30–6.00. Śniadanie na miejscu jest serwowane pół godziny później. W tym czasie tragarze transportują torby wędkarskie z przynętami na łodzie cumujące w porcie 300 m od miejsca zakwaterowania. Po zakończonym śniadaniu wędkarze udają się do portu i wsiadają na swoje łodzie. Każda z łodzi prowadzona jest przez 2 osoby z obsługi (anglojęzyczne), wyposażona w 2 silniki po 225 KM każdy, radio i kamizelki ratunkowe. Na łodzi znajduje się zapakowany do coolera lunch oraz napoje w wystarczającej na cały dzień ilości. Ze względów bezpieczeństwa zabronione jest spożywanie na łodzi mocnych alkoholi, a piwo limitowane jest do trzech butelek na osobę.
Łowienie trwa mniej więcej do 16.00–16.30 i z powrotem w porcie łodzie są najpóźniej o 17.30. Podczas wędkowania normą jest dość dalekie pływanie (czasami nawet 50-70 km od Port Blair) i ciągłe poszukiwanie przemieszczających się drapieżników. Niekiedy może się to wydawać irytujące, ale bardzo prosimy o zaufanie do przewodników – to najwyższej klasy specjaliści i jeśli twierdzą, że trzeba zmienić miejsce i płynąć 30 minut na kolejną rafę, to znaczy, że tak właśnie należy zrobić. Dobre wyniki zależą bowiem od pory dnia, pływów, fazy księżyca, siły i kierunku wiatru oraz obecności drobnicy. Łowienie odbywa się w pobliżu tropikalnych wysp oraz na skalistych rafach położonych na bardziej otwartym oceanie (często tam padają największe GT, które potrafią „wystartować” do dużego poppera nawet z głębokości kilkudziesięciu metrów!). Podczas dnia możliwy jest także trolling, który daje chwilę wytchnienia od rzucania ciężkim i bardzo mocnym sprzętem spinningowym.
Około godziny 18.30–19.30 na miejscu jest kolacja, a następnie czas wolny. Można także zrezygnować z kolacji zapewnianej przez gospodarzy i udać się do Port Blair na wieczorny posiłek (ze względów higienicznych nadaje się do tego jedynie kilka restauracji – my polecamy "Sea Shell" oraz "Mandalay"). Po Port Blair najlepiej poruszać się taksówkami lub tzw. „tuk–tukiem” (rodzaj miejscowej taksówki, motorowa riksza). Obie formy transportu są bardzo tanie i kurs do centrum Port Blair (ok. 10 km z miejsca zakwaterowania) będzie kosztował w przeliczeniu zaledwie kilka złotych na osobę. Port Blair i całe Andamany są miejscem bezpiecznym i przyjaznym dla turystów, ale jak wszędzie należy zachować zdrowy rozsądek i chodzić w grupkach (szczególnie po zmroku).
Poniżej prezentujemy przykładową ofertę cenową wyprawy, wyliczoną przy określonych założeniach liczby uczestników, terminu etc. Przypominamy jednak, że każda oferta konstruowana jest indywidualnie pod konkretne zapytanie i uwzględnia wszystkie zmienne podane przez klienta. Poniższą wycenę traktować należy zatem jako orientacyjną, przybliżoną.
Termin: | październik-maj |
Czas trwania: | pobyty 7-dniowe rozpoczynające się od dowolnego dnia, możliwe krótsze i dłuższe pobyty |
Dojazd: | we własnym zakresie – przelot do Port Blair; w Port Blair goście odbierani są przez przedstawiciela ośrodka i transportowani samochodem (ok. 20 minut) do miejsca zakwaterowania |
Ilość uczestników: | od 2 do 10 osób |
Zakwaterowanie: | pokoje 1- lub 2-osobowe |
Wyżywienie: | 2 posiłki dziennie: śniadania oraz lunch. Kolacje są dodatkowo płatne na miejscu |
Łowiska: | Ocean Indyjski (Archipelag Andamanów, w promieniu 200 km od Port Blair) |
Przewodnik: | zawarty w pakiecie |
Cena: | równowartość 2700,- USD od osoby przy grupie 5-osobowej (13500,- USD dla 5 osób) za 7 dni pobytu bez przelotu (płatność w PLN wg kursu z dnia wpłaty); koszty przelotu kształtują się na poziomie 4000-7000,- zł od osoby w zależności od wybranych linii lotniczych oraz taryf, a także terminu rezerwacji; |
W cenie: |
|
Więcej informacji o ofercie:Maciek: maciek@eventurfishing.pl tel. 603 820 940Tomek: tomek@eventurfishing.pl tel. 601 300 168 Biuro: biuro@eventurfishing.pl tel. 607 170 297 |
Gdzie to jest?
Łowisko morskie położone na Oceanie Indyjskim i Morzu Andamańskim, ok. 1000 km od wybrzeży Indii i ok. 600 km od wybrzeży Tajlandii.
Jakie ryby?
Szczególnie zapraszamy na połów tropikalnych ryb morskich, takich jak GT (karanks olbrzymi), tuńczyk żółtopłetwy, tuńczyk psi, liczne gatunki grouperów, barakuda, bluefin trevally, red snapper, makrela królewska, wahoo, marlin, żaglica, mahi-mahi, kilka gatunków rekinów i wiele innych.
Kiedy najlepiej jechać?
Od października do maja.
Jak dojechać na miejsce?
Z Europy przelot samolotem do Indii. Lot z Polski trwa ok. 16 godzin (po drodze dwie przesiadki – zazwyczaj w Dubaju oraz Madrasie, Delhi lub Kalkucie; sugerujemy jeden nocleg w mieście przesiadkowym, który może być połączony z krótkim zwiedzaniem). Można też lecieć nieco inną trasą – np. przez Katar.