Halibut pozostaje od dawna na celowniku wędkarzy morskich udających się do Norwegii. Marzenie o tym wspaniałym trofeum nosi w sobie chyba każdy z nas, głównie ze względu na rozmiary i niezwykle groźny wygląd tej wielkiej oceanicznej flądry. To już można rzec – legenda i symbol Norwegii!
W ostatnich miesiącach mamy coraz więcej informacji na temat znakomitych połowów tych niepospolitych drapieżników – ryb silnych i potężnych, których masa dochodzi nawet do 200 kilo! Halibuty trafiają na wędki polskich wędkarzy coraz częściej, i to nie tylko na dalekiej północy, ale nawet w wielu miejscach w środkowej Norwegii. Niektóre grupy doniosły nam o kilkunastu sztukach złowionych w trakcie tygodniowego pobytu, a kilka halibutów na grupę jest już praktycznie normą.
Wydaje się, że ryby te miały w ostatnich latach dość udane tarła, co spowodowało rodzaj eksplozji gatunkowej. W każdym razie nie ma co narzekać. Szansa na złowienie halibuta jest obecnie bardzo duża i warto celowo zapolować na to piękne trofeum.
Halibuty biorą zarówno na przynęty sztuczne – duże gumy i pilkery, jak i naturalne (najczęściej martwe małe czarniaki). Znaleźć je można na wodach raczej płytkich (od 10 do 50 metrów), przy piaszczystym dnie, choć na stumetrowej głębi też nierzadko atakują nasze wabiki – głównie w trakcie intensywnego żeru w toni. Bardzo popularny jest trolling wielkimi gumami lub opukiwanie dna w dryfie na dużej przestrzeni. Podebranie halibuta do łodzi jest trudnym zadaniem, w przypadku dużych sztuk najczęściej zarzuca się rybie na ogon grubą linę i po zaciśnięciu jej holuje się okaz do portu. Nasi klienci meldowali nam już nie raz o wspaniałych okazach, przekraczających nawet 100 kilo masy!
Świeży, złowiony osobiście halibut to również wielki kulinarny rarytas. Warto pamiętać, że można spożywać go nie tylko w postaci smażonej, pieczonej bądź gotowanej (np. w zupie), ale również na surowo jako tatar lub carpaccio (po uprzednim profilaktycznym przemrożeniu).
Zapraszamy do obejrzenia galerii norweskich halibutów.
09.06.2022