O łowisku

Previous Next

W naszej ofercie kolejny fantastyczny rejon wędkarski w południowej Laponii. Jest tam wszystko, czego wędkarska dusza może tylko zapragnąć: wielka rzeka z mnogością gatunków ryb, dwa duże jeziora obfitujące w szczupaki i okonie, jezioro pstrągowe, a także mniejsza rzeka pstrągowo-lipieniowa o charakterze wody górskiej.

Nowy właściciel wędkarskiej bazy - Krzysztof - postawił sobie za cel stworzyć jedno z najlepszych miejsc połowu ryb słodkowodnych w północnej Szwecji. Jako aktywny wędkarz doskonale zdaje sobie sprawę, czego potrzeba przybywającym w te rejony turystom – przede wszystkim niezbędne są przyzwoite warunki zakwaterowania, gdyż Polacy nie gustują raczej w spartańskich namiotowych wyprawach, a lubią mieć do dyspozycji wygodne łóżko z pościelą i łazienkę z ciepłą wodą oraz prysznicem. Do tego dochodzą wygodne, bezpieczne i sprawne łodzie z niezawodnymi silnikami, którymi można poruszać się po dużym areale łowisk, codziennie obławiając nowe, nieznane dotąd miejscówki. Kolejna bardzo istotną sprawą jest obrotny i sympatyczny gospodarz, który nie tylko zadba o dobrą atmosferę pobytu, ale także doradzi w kwestiach wędkarskich i sprzętowych, a także pomoże w nielicznych, ale zawsze możliwych sytuacjach awaryjnych.

No i wreszcie to, co najważniejsze: żaden wędkarski urlop nie będzie uznany za udany, gdy wędkarskie wyniki będą odbiegać znacznie „in minus” od dobrej szwedzkiej normy. Tutaj obawy takie są minimalne, bo jeśli już wyniki mogą odbiegać od normy to raczej „na plus”, a nieudane połowy są możliwe tylko w przypadku wyjątkowo niesprzyjających warunków pogodowych. Ryb jest bowiem w wodzie niewyobrażalne wręcz bogactwo, a rozmiary łowionych okazów są też co najmniej zadowalające, a w niektóre dni dochodzą do poziomów rekordowych.

Robert Taszarek na testach nad Vindelälven.

Wielka rzeka szwedzkiej Północy

Szwecja dysponuje olbrzymią ilością rzek i choć wszystkie obfitują w ryby, to tylko kilka z nich można uznać za kultowe wędkarskie łowiska. To na pewno łososiowa Mörrum, szczupakowo-łososiowa Dalälven, a także kilka rzek środkowej i północnej Szwecji, obfitujących w rozmaite gatunki ryb – jak lipień, sieja, pstrąg, łosoś, szczupak czy okoń. Możemy więc wymienić takie słynne łowiska rzeczne, jak Ljusnan, Indalsälven, Umeälven, Angermanälven, Kalixälven, Kaitum, Torneälven czy wreszcie Vindelälven. Właśnie ta ostatnia rzeka jest głównym łowiskiem przy naszej wędkarskiej bazie.

Vindelälven ma długość ok. 450 kilometrów, co lokuje ją w gronie najdłuższych szwedzkich rzek (piąte miejsce pod względem długości). Jest też najdłuższą z rzek niewpadających bezpośrednio do morza, jest bowiem dopływem innej lapońskiej rzeki – Umeälven. Powierzchnia jej dorzecza wynosi 12 650 km². Vindelälven ma swoje źródła w górskim rezerwacie Vindelfjällens przy granicy z Norwegią, jednym z największych obszarów chronionych w Europie o powierzchni 562 772 ha. Jest też wiele innych cech, które czynią tę rzeką wyjątkową: ma bowiem największe wahania poziomu ze wszystkich szwedzkich rzek (ponad 8 metrów) oraz jest od lat 60-tych XX wieku wolna od inwestycji hydrologicznych – budowy tam i elektrowni wodnych. Dzięki temu wraz z trzema innymi rzekami: Piteälven, Kalixälven i Torneälven jest zaliczana do 4 Narodowych Rzek Szwecji podlegających specjalnej ochronie.

Ta rzeka daje wędkarzom gigantyczne wręcz możliwości.

Rybostan Vindelalven jest przebogaty, żyją w niej szczupaki, okonie, sieje, lipienie, pstrągi potokowe, jazie, płocie, a w sezonach ciągów tarłowych wchodzą z morza łososie oraz trocie wędrowne. Rzeka ma bardzo urozmaicony charakter – miejscami jest bardzo szeroka, dostojna i powolna, jak typowa rzeka nizinna, a jej brzegi porastają trzciny, w innych rejonach nurt przyspiesza, tworzą się wiry i szypoty, widać zalegające na dnie głazy, jeszcze inne jej fragmenty obfitują w przelewy, rafy, a nawet naturalne progi wodne i wodospady. Vindelälven posiada wiele bocznych odnóg – jakby zatok, które swym charakterem przypominają jeziora, przepływa też przez kilka jezior i tworzy szerokie jezioropodobne rozlewiska. Z wędkarskiego punktu widzenia to prawdziwy raj – można bowiem tu łowić wiele gatunków wieloma metodami i każdy znajdzie coś odpowiadającego swoim preferencjom.

Przystań nad rzeką znajduje się tuż obok ośrodka. Można tam też łowić z brzegu, co już sprawdzono z doskonałymi efektami. Jednak prawdziwe wędkarskie emocje najlepiej przeżywa się przy użyciu łodzi.

Inne łowiska

Poza rzeką Vindelälven przebywający w ośrodku wędkarze mają do dyspozycji kilka innych znakomitych łowisk. Są to przede wszystkim dwa spore jeziora, w których wodach żyją wielkie populacje szczupaków i okoni. Ryby okazowe trafiają się dość często, a średnia łowionych sztuk jest bardzo przyzwoita.

Kolejna opcją jest leśne jezioro zasobne w pstrągi potokowe. Kiedyś znajdowała się tam hodowla, ale obecnie woda ma już całkiem dziki charakter. Ryby jest jednak ponad przeciętnie dużo, a sztuki przekraczające 50 centymetrów też się trafiają. Możliwe jest łowienie z brzegu lub belly boat. Dla wędkarzy preferujących sztuczną muchę stoi również otworem piękna rzeka o charakterze górskim, w której nurcie żyją pstrągi potokowe i lipienie. Na niektórych jej odcinkach wolno łowić również na spinning. Tak więc w trakcie tygodniowego urlopu każdy wędkarz ma szansę na zakosztowanie różnych typów wędkarskich doznań oraz złowienie naprawdę wielu gatunków ryb.

Woda w jeziorach jest kryształowo czysta i bardzo przejrzysta.

Test Eventuru w roku 2019

Do ośrodka nad rzeką Vindelälven udało nam się przybyć jedynie na jeden dzień w czerwcu 2019 roku. Testowaliśmy dwa łowiska: leśne jeziorko pstrągowe oraz rzekę Vindelälven na odcinku w okolicy ośrodka. Pstrągi łowiliśmy może z pół godziny. Zanotowaliśmy kilka trąceń, ale ryby brały bardzo ostrożnie. Ich obecność w łowisku sygnalizowały wielkie koła, które co i rusz powstawały na wodzie, gdyż pstrągi najwyraźniej zdejmowały muszki. Spinning jest w takiej sytuacji zdecydowanie mniej skuteczny. Udało nam się więc zaciąć jedynie jedną rybę o długości trzydziestu kilku centymetrów. Jedna, znacznie większa, po kilku młynkach wypięła się z haka, inne tylko „wąchały” przynęty nie zacinając się.

Na rzece Vindelälven wędkowaliśmy około 4 godzin. Warunki nie były optymalne, gdyż w poprzedzającą noc woda spadła o ok. metr, czego ryby wyraźnie nie lubią, a na dodatek według prognoz zbliżał się front i załamanie pogody. W tym czasie we dwóch udało nam się złowić kilkanaście szczupaków i kilka okoni, ale tego dnia żaden większy okaz nie dał się skusić na nasze przynęty. Wszystkie szczupaki miały od półtora do dwóch kilo, może ze dwa były nieco większe. Ale zupełnie małych też nie było. Ryby były dorodne i waleczne, a brania bardzo mocne. Uzyskany „z marszu” wynik uznaliśmy więc za całkiem przyzwoity. Towarzyszący nam na drugiej łódce sympatyczny kolega z Łodzi – Andrzej, zaciął w tym czasie dobrą osiemdziesiątkę, ale nie był to generalnie dzień dużych ryb, gdyż na jeziorze inna dwójka wędkarzy z Polski zanotowała tego dnia również nieco gorsze brania niż wcześniej.

W trakcie kolacji gospodarz opowiedział nam więcej o tych wodach i swoich planach na przyszłość, częstując przy okazji fantastycznymi własnoręcznie wędzonymi okoniami. Był to niezwykle sympatyczny dzień przeżyty w całkowicie wędkarskiej atmosferze w otoczeniu pięknej lapońskiej przyrody.