Taktyka łowienia / Kamil Walicki
Temat dozbrojek wałkowany jest od wielu lat – stosować czy nie? Jeśli tak, to jak je zamontować i do jakich przynęt? Czy na wszystkich łowiskach i czy tylko na szczupaki? Poniżej opisałem dwa sposoby dozbrajania gum – moim zdaniem najprostsze i jednocześnie piekielnie skuteczne.
Moim zdaniem trzeba być gotowym na stosowanie dozbrojek podczas łowienia szczupaków oraz sandaczy. Dodatkowa kotwiczka w gumowej przynęcie zdecydowanie zwiększa liczbę udanych zacięć i wyholowanych ryb. Jeśli nie uda nam się zaciąć drapieżnika w średnim rozmiarze, jakoś to przełkniemy, jeśli jednak przy burcie wyhaczy nam się prawdziwy „krokodyl”, na pewno w eter polecą niecenzuralne słowa… Z dozbrojek rezygnuję tylko w miejscach z dużą ilością zaczepów, co podczas łowienia szczupaków oznacza gęste połacie zielska, a w trakcie łowienia sandaczy – karczowiska lub rzeczne burty i opaski. Jeśli woda jest wolna od licznych zaczepów, wtedy stosuję dozbrojki. Na pewno nie przeszkadzają, a zdecydowanie pomagają.
Najpopularniejszą i niezwykle skuteczną dozbrojką, którą stosuję do średniej wielkości gum szczupakowych jest kotwiczka na osobnym troku, zawiązanym ze stalki lub grubego (minimum 0,8mm!) fluorocarbonu. W sklepach wędkarskich można kupić gotowe dozbrojki tego typu, ale przy odrobinie chęci i dosłownie minimalnych zdolnościach manualnych, można wykonać je samemu. Długość dozbrojki dopasowujemy do wielkości przynęty tak, aby z jednej strony (tej, z której trok zakończony jest „oczkiem”) można było zaczepić go za główkę jigową, a kotwiczka (drugi koniec dozbrojki) znajdowała się gdzieś w okolicy „brzuszka” gumowego wabika. Ja zawsze staram się trzymać pewnego schematu – stosuję odrobinę krótszy hak w główce jigowej i nieco dłuższy trok w dozbrojce. Dzięki temu szczupaki celujące w głowę ofiary trafiają na pojedynczy haczyk, a te esoxy, które łapią przynętę w pół, idealnie trafiają w kotwiczkę, umieszczoną przy brzuszku gumy. Stosując dozbrojkę z dodatkowej kotwiczki musimy koniecznie pamiętać, aby trok zrobiony był z mocnego materiału, a sama kotwiczka również musi być solidna.
Taki sposób dozbrajania idealnie spisuje się przy gumowych przynętach średnich rozmiarów (powiedzmy od 15 do około 20-25 cm), czyli najbardziej popularnych wśród łowców szczupaków.
Drugim sposobem dozbrajania gumowych wabików jest dołożenie dwuramiennej kotwiczki od strony brzuszka. Ten patent stosuję przeważnie podczas łowienia sandaczy, ale również szczupaków na gumy poniżej 15 cm (mniejszych niż 10 cm nie stosuję wcale). Tu nie musimy wiązać osobnego troka, wystarczy nam wyłącznie dwuramienna kotwiczka. Rippera przebijamy od strony brzuszka tak, aby „oczko” naszej kotwiczki znajdowało się wewnątrz przynęty, a następnie zbroimy ją główką jigową. Najważniejsze jest to, aby trzonek haczyka przechodził przez „oczko” dwuramiennej kotwiczki. Sprawne zbrojenie gum w tej sposób wymaga odrobiny wprawy, ale po kilku nieudanych próbach na pewno dacie radę.
Ostrza kotwiczki wychodzą od spodu przynęty, od strony brzuszka rippera. Wierzcie mi, że złowiłem już setki sandaczy, które wisiały za przysłowiową skórkę właśnie na takiej dozbrojce i często były to naprawdę sensowne rybska. Drapieżniki te są niezwykle cwane i w chwilach gdy nie są aktywne, musimy spróbować je przechytrzyć.
W tym wypadku również wolę założyć główkę jigową z krótszym hakiem i „dopalić” przynętę dwuramienną kotwiczką, niż zastosować dłuższy hak ale bez dozbrojki. Sandacze często atakują ofiarę od strony głowy (więc krótki hak jest skuteczniejszy niż długi), a jeśli drapieżnik „skubnie” od dołu (co też się zdarza), trafi w naszą dozbrojkę.
Ten patent oczywiście nadaje się również do łowienia szczupaków, jednak wybór sposobu dozbrojenia gumy uzależniam od jej wielkości. Największe przynęty gumowe warto dozbrajać dwoma kotwiczkami, ale to już temat na zupełnie inny artykuł – masa i wielkość przynęt wymaga skompletowania kolejnego zestawu, począwszy od wędki, a na specjalnych dozbrojkach kończąc.
Życzę fantastycznych połowów z dozbrojkami!
Kamil „Łysy Wąż” Walicki
Witam serdecznie wszystkich Wędkarskich Podróżników!
Nazywam się Piotr Motyka i jestem gospodarzem oraz redaktorem tego bloga.
Na blogu znajdziecie wiele moich tekstów, zdjęć oraz reportaży, ale także materiały autorstwa moich Kolegów „po kiju”. Część z nich prezentowana jest również na stronie fishingexplorers.com, inne tylko tutaj. Tematem są wędkarskie podróże, a wszystko adresowane jest do ludzi, którzy tak jak my je kochają.
Zapraszam serdecznie!