O łowisku

Sandacz, okoń i nie tylko...

Rusken rozciąga się 15 km z południa na północ i zajmuje powierzchnię lekko ponad 3400 ha. Jak na polskie standardy jest to bardzo duże jezioro, które odwiedzającym je wędkarzom może z początku przysporzyć nieco trudności w pływaniu i odszukaniu ryb. Na plosie jeziora znajdziemy kamienne rafy i płycizny (uwaga na silniki!), ale to właśnie ich okolice wyznaczają wiele doskonałych miejscówek na tym łowisku. Prócz dziesiątek górek podwodnych wędkarze bez trudu odnajdą tu raptowne uskoki dna i kanty. To także pewne łowiska sandaczy i okoni. Oczywiście w momentach kiedy ryby są w trakcie żerowania. A to odbywa się zazwyczaj wcześnie rano oraz popołudniami (i trwa do samego zmroku lub nawet kilka godzin w noc). W dzień, szczególnie w cieplejszych miesiącach roku żerowanie także ma miejsce, ale jest zazwyczaj krótkotrwałe. 20-30 minut dobrych brań to standard w środku dnia i potem znów trzeba czekać na następną turę. Ta wieczorna jest na szczęście znacznie dłuższa i może potrwać nawet 2-3 h. W okresie wiosennym i wczesnego lata sandacze z powodzeniem można łowić na klasyczny spinning, z opadu. Po zlokalizowaniu miejsc ich żerowania brania są praktycznie pewne. Sytuacja komplikuje się wraz z nadejściem gorącego lata. Zresztą jak na wielu sandaczowych łowiskach. Ryby zaczynają wtedy spędzać dużo czasu w pelagialu, pływając za stadami leszczy i innego białorybu. Najskuteczniejszą wtedy ich metodą połowu jest zdecydowanie vertical oraz trolling. Na pocieszenie możemy dodać, że sandacze zaglądają także w okolice podwodnych górek i można nastawić się na nie z klasycznym spinningiem. Jednak wizyty te są krótsze, a ich częstotliwość mniejsza niż na wiosnę. Sandacze, jakich najczęściej można spodziewać się na Rusken to ryby w przyzwoitym przedziale 50 – 75 cm. Wytrawni sandaczowcy mogą jednak liczyć na spotkania z mętnookimi większymi, dochodzącymi do 90 cm długości.

Z pewnością na Rusken nie rozczarują nikogo także okonie. Przebywają one w podobnych miejscach jak sandacze i są częstym przyłowem. Ryby 25-40 cm są na porządku dziennym, a od czasu do czasu trafi się i garbusek oscylujący w przedziale 45-48 cm. Najlepszy okres ich połowu przypada na cieplejsze i wczesnojesienne miesiące (czerwiec – wrzesień). Z kolei wczesną wiosną z Rusken będą także zadowoleni szczupakowcy. Duże esoxy przebywają wtedy po tarle w płytszych zatokach i są dość łatwe do namierzenia. Wraz z upływem czasu, te duże drapieżniki przenoszą się na otwarte wody jeziora (vert, trolling), a w wiosennych miejscówkach można liczyć tylko na mniejsze ryby w granicach 50-70 cm. Niewielkie rozmiary nadrabiają za to liczebnością. Niewielka, trzcinowa zatoczka potrafi dać wędkarzowi nawet kilkanaście ryb w dobry dzień!

Poza wspomnianymi drapieżnikami w Rusken znajdziemy moc innych gatunków ryb. Dla przykładu miętusa, leszcza, płoć, lina oraz węgorza (niestety w Szwecji obowiązuje obecnie zakaz jego połowu).

Kilka km od naszych domków usytuowane jest także ładne, położone w lesie jezioro zarybione pstrągiem potokowym i tęczowym. To wdzięczne miejsce na wędkarską wycieczkę w momencie, kiedy warunki pogodowe na Rusken są mało sprzyjające. Nad pstrągowym jeziorkiem łowi się z brzegu (dzikiego lub z drewnianych kładek) i obowiązuje tam osobna licencja sprzedawana w systemie dziennym. Oczywiście udzielimy Wam przed wyjazdem informacji, gdzie się w nią zaopatrzyć.

Lasy, grzyby i zwierzaki...

Brzegi Rusken w dużej mierze przykrywa stary, gęsty i piękny las. Na jesień jest to prawdziwe eldorado dla grzybiarzy i miłośników wypoczynku na świeżym powietrzu. W okolicy znajdują się ścieżki rowerowe, szlaki spacerowe, itp. Podczas przechadzki łatwo spotkać dzikie zwierzęta, których jest tu bez liku. Łosie, sarny, jelenie, dziki i wiele gatunków dzikiego ptactwa to tylko niektórzy przedstawiciele tutejszej fauny. Z pobytu nad Rusken będą na pewno zadowoleni nie także wędkarze, ale również członkowie ich rodzin.