O łowisku

Previous Next

Na północno-zachodnich kresach Islandii, wśród kamienistych górskich pustkowi i porażających swym ogromem fiordów, leży mała rybacka wioska Sudureyri. Osada jest obecnie połączona ze światem długim wykutym w skałach tunelem, ale nie tak całkiem dawno dotrzeć można do niej było tylko górskimi krętymi szlakami lub drogą morską.

Trudne do opisania bogactwo ryb

Praktycznie wszyscy mieszkańcy Sudureyri żyją w bezpośredni lub pośredni sposób z rybołówstwa. Dzielni Islandczycy zdecydowali się na życie na takim odludziu, gdyż natura obdarzyła ten rejon świata wyjątkowym, choć niewidocznym gołym okiem bogactwem: w wodach oblewających zachodnie fiordy Cieśniny Duńskiej, oddzielającej Islandię od Grenlandii, żyją wielkie ławice ryb - przede wszystkim dorszy, plamiaków, zębaczy, czarniaków, żabnic i olbrzymich halibutów.

Przez długi czas ryby te poławiano wyłącznie przy pomocy sieci, po czym przerabiano w miejscowej przetwórni na smakowite filety oraz tran. Produkty te były potem sprzedawane do innych rejonów Islandii, a nawet eksportowane do wielu krajów świata. I choć rybołówstwo jest nadal podstawą bytu tutejszej społeczności, to kilka lat temu jeden z przedsiębiorczych rybaków postanowił jeszcze lepiej wykorzystać naturalne zasoby oceanu i wpadł na pomysł, aby zorganizować tu bazę wędkarską na najwyższym światowym poziomie.

Wędkarska baza na końcu świata

I pomysł wypalił! Rzeczywiście, to co zobaczyliśmy w Sudureyri podczas naszej wizyty w lipcu 2008 roku, a także w trakcie późniejszych wypraw grupowych Eventuru, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Stopień profesjonalizmu w funkcjonowaniu tej bazy przerasta bodaj wszystko, co do tej pory widzieliśmy w wędkarstwie morskim.

Dla przybywających wędkarzy zbudowano kilka domków - prostych wprawdzie w swej surowej skandynawskiej architekturze, ale z pełnymi wygodami, jak łazienka, toaleta, kuchnia czy telewizor. Domki nie są położone w odludnej okolicy, ale w centrum wioski rybackiej. Ma to swoje plusy i minusy: z jednej strony wędkarze pragnęliby w czasie urlopu wypocząć z dala od większych skupisk ludzkich, jednak tutaj lokalizacja ta daje niepowtarzalną szansę uczestniczenia w codziennym życiu maleńkiej rybackiej wioski położonej na dalekiej północy Europy.

Urzekający swoją grozą krajobraz zachodnich fiordów.

Wszystko dla wędkarzy!

Ale domki to tylko wstęp do największych atrakcji. Oddane do dyspozycji wędkarzy łodzie to praktycznie pełnomorskie mini-kutry z napędem diesla, przystosowane do prowadzenia zarówno przez zawodowców, jak i przybywających tu na urlop amatorów. Łodzie wyposażone są w olbrzymie skrzynie na ryby, gdyż dzienny połów idzie tu nawet nie w dziesiątki, ale bardzo często w setki kilogramów! Skrzynie wypróżnia się codziennie w miejscowej przetwórni, a do domu zabiera wybrane sztuki przeznaczone na bieżącego spożycia.

Łodzie, jak u profesjonalnych rybaków, wyposażone są w łączność radiową, a każdorazowo przy wypływaniu z portu należy zgłosić numer łodzi i liczbę osób wypływających na morze. W razie zagrożenia można za pomocą radia wezwać pomoc (helikopter przybywa na miejsce w ciągu kilku-kilkunastu minut). Po zakończeniu pobytu wszyscy wędkarze mogą otrzymać za dodatkową opłatą (uiszczaną na miejscu) kilkanaście kilo pięknie przygotowanych mrożonych filetów z różnych gatunków ryb, zapakowanych w przetwórni w specjalne estetyczne pudełka oraz specjalną termiczną torbę, umożliwiającą przewiezienie ryb samolotem do kraju. To wszystko sprawia, że rokrocznie Sudureyri jest pełne wędkarzy z różnych rejonów Europy.

Łodzie oferowane w Sudureyri zadowolą każdego morskiego wędkarza.

Poza wioską Sudureyri wędkarze mogą też być zakwaterowani w innej wiosce rybackiej – Flateyri, która zlokalizowana jest w sąsiednim fiordzie. Warunki są tam podobne, a dostęp do najlepszych łowisk również zagwarantowany.

Są nawet palie

Islandczycy zapraszają gorąco również gości z Polski. Najlepszy sezon połowów to wiosna (duże ryby można znaleźć wówczas w głębi fiordów) i lato. Liczba dorszy i zębaczy łowionych dziennie i ich rozmiary robią wielkie wrażenie na przyjezdnych! Często trafiają się też sztuki okazowe, jak trzycyfrowe halibuty, dwudziestokilowe dorsze i dziesięciokilowe zębacze.

Dla urozmaicenia możliwe jest też łowienie w okolicy na spinning lub muchę przecudnych arktycznych palii. To bardzo smaczne i cenione przez wędkarzy ryby. Z uwagi na to, że są zimnolubne, żyją tylko w krajach dalekiej północy lub w wyższych partiach Alp. Warto więc skorzystać na Islandii z okazji i spróbować ich połowu, a także mieć szansę na degustację ich smacznego, pomarańczowo-czerwonego mięsa.

Palia alpejska jest jedną z najpiękniejszych ryb Islandii.

Warto zobaczyć więcej

Wyprawiając się do Islandii na ryby warto zaplanować sobie 2-3 dni na zwiedzanie wyspy, aby poznać jej największe atrakcje, jak: gejzery, wulkany, lodowce, klifowe skały, czarne plaże, oszałamiające wodospady, „księżycowe” kratery, wrzynające się w górskie pasma fiordy, zielone górskie doliny czy siarkowe termy.

Najlepszą opcją jest wynajęcie specjalnego „pancernego” samochodu terenowego, który umożliwi również zwiedzanie interioru i pokonywanie rzek. Islandia to niezaprzeczalnie jeden z najpiękniejszych krajów świata!

Wodospad Gulfoss to jeden z obowiązkowych punktów programu zwiedzania.