Rzeka Skeena jest pod względem długości drugą rzeką Kolumbii Brytyjskiej (po słynnej Fraser). Ma łącznie 570 km długości. Jej źródła zlokalizowane są w pobliżu płaskowyżu Spatsizi na wysokości około 1500 m n.p.m., a ujście w okolicy fiordu Chatham na Pacyfiku.
Skeena i jej okolice, które porastają gęste lasy, to miejsce charakteryzujące się dużą różnorodnością przyrodniczą i mnogością interesujących gatunków fauny oraz flory. Licznie występują tu przede wszystkim niedźwiedzie (czarne baribale i grizzly), a także wilki, orły czy zapuszczające się z oceanu foki. W lasach rosną olbrzymie, wiecznie zielone cedry i świerki. Krajobrazy wokół Skeeny są zjawiskowe - składają się na nie ośnieżone szczyty górskie, a także przełomy i kaniony rzeczne. Już sam spływ wartkim górskim potokiem i podziwianie dziewiczej przyrody to wielka frajda dla turystów.
Całe dorzecze Skeeny należy do najciekawszych wędkarskich terenów Ameryki. Na niektórych rzekach – pomimo horrendalnych cen – w sezonie tworzą się kolejki oczekujących po ściśle limitowane licencje. Te najsłynniejsze, znane wszystkich fanom ryb łososiowatych w Kanadzie i USA, to Bulkley, Morice, Kispiox, a także sama Skeena.Żyje tu wiele gatunków ryb – przede wszystkim 5 odmian łososia pacyficznego (Oncorhynchus): king salmon czyli czawycza, coho czyli kiżucz, chum czyli keta, sockeye czyli nerka oraz pink czyli gorbusza. Oczywiście wszystkie należą do wielce pożądanych wędkarskich trofeów, jednak najbardziej cenione są dwa: king (ze względu na rozmiary, gdyż łowione sztuki dochodzą nierzadko do 20 kg masy) oraz coho (ze względu na agresywność i bardzo dobre brania zarówno na spinning, jak i muchę). Wchodzą one do rzek tysiącami w różnych okresach roku – w zależności od gatunku.
Oprócz łososi znajdziemy tu steelheada czyli rybę-legendę. Jest to wędrowna forma pstrąga tęczowego, żyjąca głównie w oceanie, ale wchodząca również do rzek w celach rozrodczych. Do samej Skeeny migruje rocznie ponad 30 000 sztuk, co czyni ją wybitnym łowiskiem tego gatunku w skali całej Ameryki Północnej. Ponadto w dorzeczu Skeeny znajdziemy inne pstrągi, jak np. cutthroat, a także palie, jak pięknie ubarwiona dolly varden. Natomiast w przybrzeżnych wodach Pacyfiku da się z powodzeniem łowić halibuty. Nie są one tak duże jak w Norwegii (dominują ryby kilkukilogramowe), ale niemal zawsze można liczyć na sporo brań i wspaniałą wieczorną ucztę.
Wspomniany steelhead należy do najbardziej poszukiwanych gatunków, a jego połowy stanowią w Ameryce coś w rodzaju odrębnej kategorii wędkarstwa. Ceniony jest przede wszystkim za swą wybitną siłę i waleczność, ale również przebiegłość, gdyż należy do ryb dość trudnych do złowienia. Warto jeszcze dodać, że zalicza się do ryb wyjątkowo pięknych, o idealnych niemal proporcjach kształtu.
Steelheady poławia się trzema metodami: na spinning (bo zaraz po wejściu do rzek odżywiają się małymi rybkami), sztuczną muchę (gdyż potem przechodzą na lżejszy pokarm, składający się z larw i owadów) a także na ikrę z gruntu (bo po dłuższym pobycie w rzece steelheady nie gardzą też ikrą i mięsem padłych łososi). Brania nie są częste, ale trofeum jest tak prestiżowe, że warto cierpliwie poczekać nawet kilka godzin. W rejonie Skeeny morskie tęczaki objęte są praktyką „no kill”. Za okazy uważane są sztuki przekraczające 10 kilo wagi, a najczęściej trafiają się ryby w granicach 4-6 kilo.
Inną niezwykle atrakcyjną wędkarsko rybą, spośród tych żyjących w Skeenie i jej dopływach, jest łosoś kiżucz czyli po angielsku coho. Jego popularność bierze się stąd, że jest najbardziej agresywnym ze wszystkich pacyficznych łososi i doskonale bierze na typowe przynęty spinningowe – np. błystki. Ponadto można go skutecznie poławiać metodą muchową (łososiowy streamer), a także gruntową (na ikrę z systemikiem wyposażonym w turbinkę spin-n-glow). Jeśli chodzi o spinning, najbardziej łowną bronią są specjalne dżigi wykonane z piór, które można nabyć tylko na miejscu w Kanadzie. Obciążone ołowianą główką świetnie nadają się do penetrowania głębszych dołów i połowów w szybkim nurcie.
W przypadku kiżuczy - dziennie można bez trudu złowić od kilku (norma) do kilkunastu (w najlepsze dni) ryb tego gatunku. Zazwyczaj mają masę od 3 do 6 kilo, ale trafiają się też sztuki większe. Walka z kiżuczem jest wspaniała. Silna ryba targając bez pardonu naszym sprzętem odjeżdża w nurt, a naszym zadaniem jest odciągnięcie jej na spokojniejszą wodę - tam, gdzie nie ma zaczepów – i podebranie. W cudownej leśnej scenerii zachodniej Kanady łowienie kiżuczy stanowi niezapomnianą wędkarską przygodę. W tym przypadku nie obowiązuje ortodoksyjna praktyka „no kill”, więc śmiało możemy zabrać rybę do usmażenia, upieczenia na ognisku czy uwędzenia.
Łowienie w dorzeczu Skeeny ma zdecydowanie największy sens, gdy wędkarzami opiekuje się miejscowy przewodnik, znający doskonale wodę i jej tajemnice. Jest ponadto wielokroć bezpieczniejsze w kontekście pojawiających się od czasu do czasu nad wodą niedźwiedzi czy wilków. Przewodnicy wiedzą, jak unikać bliskich spotkań z tymi niebezpiecznymi zwierzakami, są wyposażeni w gaz odstraszający i mają niezbędne doświadczenie, jak postępować w każdej sytuacji – czego trudno oczekiwać po nas Europejczykach.
Wielkie znaczenie ma też wiedza przewodnika na temat aktualnego przebywania ryb i ich zachowań, a także dynamicznych zmian w korycie rzeki. Poziom wody w Skeenie i jej dopływach stale się zmienia, w zależności od tego czynnika zmienia się też ukształtowanie dna. Tam gdzie wczoraj była rybna przykosa dziś może być mało interesująca płaska prostka. Bez tej wiedzy naprawdę trudno jest odnosić sukcesy.
Poniżej prezentujemy fragment artykułu „Pstrąg wielki jak łosoś” autorstwa Piotra Motyki, który ukazał się w magazynie „Wędkarski Świat” numer 02/2013:
Staszek to twardy góral z Rabki. Nie certoli się więc z rybami, tylko je łowi. Pokazał nam to już na tym wyjeździe wielokrotnie, wyciągając z wody, jak gdyby nigdy nic, rekordowe kiżucze. Ze steelheadami też dał nam szkołę. Pewnego dnia na Skeenie, zaraz po tym, gdy dopłynęliśmy łodzią na obiecującą prostkę, Staszek zamiast zacząć natychmiast łowić usiadł na wędkarskim foteliku, przegryzł sandwicza i postanowił na początek... uciąć sobie drzemkę! A my w tym czasie jak opętani biczowaliśmy wodę spinningami, muchówkami. Bez efektu.
Po godzinie Staszek obudził się, wstał z pewną miną i rzekł: „No dobra ryboki, widzę, że tu źle się dzieje!”. Po czym wziął wędkę, wszedł raźnym krokiem do rzeki i w piątym może rzucie wielkim pomarańczowo-srebrnym blaszyskiem w nurt zaciął… Co? Oczywiście steelheada! Szczęki nam opadły ze zdumienia, bo to był pierwszy steelhead złowiony tutaj przez naszą grupę na spinning. A Staszek? Staszek z całkowitym spokojem wyholował rybę, z gracją skierował ją do nadstawionego przez przewodnika podbieraka i skwitował to wszystko donośnym „No!”.
Łososie i steelheady łowi się z brzegu, a czasem również z łodzi. Łódź jest jednak niezbędna, aby dotrzeć rzeka na najlepsze stanowiska ryb, dokąd nie ma zazwyczaj dojścia z brzegu (lub dojazdu samochodowego). Konieczne wodery. Halibuty w morzu łowi się z łodzi.
Ryby łososiowate łowimy na spinning z użyciem dżigów i błystek wahadłowych oraz obrotowych (najlepsze modele do nabycia na miejscu) , sztuczną muchę (specjalne łososiowe i steelheadowe streamery do nabycia na miejscu), a także metodą gruntową na ikrę łososi. Jeśli chodzi o łowienie na sztuczna muchę – najlepsze są łososiowe wędki dwuręczne, ale bez problemu można łowić również na mocne jednoręczne – np. numer 8. Halibuty łowimy na filet lub morski spinning. Uwaga! Wszyscy wyjeżdżający otrzymają od biura Eventur szczegółowe informacje odnośnie do sprzętu, jaki należy mieć ze sobą na wyjazd do Kanady.
Ryby łowi się tylko na pojedyncze, pozbawione zadziorów haki. Zakaz zabierania steelheada – ryby należy po ew. sfotografowaniu wypuścić z powrotem do wody. Istnieje możliwość zabierania z łowiska łososi i pstrągów do konsumpcji – szczegóły odnośnie limitów na miejscu u gospodarza lub na życzenie w biurze Eventur.
Nad Skeeną znalazłem to, czego można oczekiwać od Kanady – wspaniałe ryby i dzika przyrodę. Niedźwiedzie na szczęście trzymały się z dala od wędkarzy, ale codziennie można je było zobaczyć w odległości pozwalającej na zrobienie niezłych zdjęć. Łososi złowiłem w tydzień chyba ze trzydzieści, a do tego pięknego steelheada - i to na sztuczną muchę.
Taki połów ma swój wymiar - wie to każdy, kto choć raz próbował przechytrzyć muchówką morskiego tęczaka. Jedyne, co mogło być lepsze, to pogoda. Podsumowując: Skeena i jej dopływy, takie jak Kalum czy Kitimat, to naprawdę mega-łowiska. Planuję jeszcze się tam kiedyś wybrać!
Grzegorz z Wrocławia
Ze względu na ustawę o ochronie danych osobowych, nie podajemy pełnych danych autorów opinii o łowiskach. Na życzenie możemy skontaktować Państwa z autorem opinii.
Droga, choć położona w wysokich górach, jest świetnej jakości. Zazwyczaj równa jak stół i niezbyt zatłoczona. Mkną nią głównie campery, wszelkiego rodzaju pick-upy i co jakiś czas imponująca ciężarówka rodem z "Mad Maxa".
Nasi goście kwaterują w komfortowych domkach na terenie ośrodka turystycznego, położonego na obrzeżach miasteczka Kitimat. W domkach 2-osobowe apartamenty z sypialną, kuchnią (ze stołem jadalnym) i łazienką (ciepła woda, prysznic). Na terenie ośrodka znajduje się stołówka, w której serwowane mogą być śniadania i obiadokolacje. Na życzenie gospodarz może uwędzić bądź przyrządzić złowione ryby, a także zaserwować na kolację świeże kraby. Możliwe jest również wyżywienie we własnym zakresie. Na terenie miasteczka jest kilka sklepów spożywczych, są też restauracje.
Wędkarze wyjeżdżają co rano na ryby samochodami (wynajętymi, którymi przyjechali lub samochodami przewodników). Spędzają cały dzień nad wodą, gdzie przez przewodników serwowany jest lunch. W naszych pakietach oferujemy zatem Państwu usługi przewodników, którzy towarzyszą wędkarzom non-stop na łowisku wskazując najlepsze miejscówki, optymalne techniki połowu, rozstawiając sprzęt gruntowy, podbierając ryby, prowadząc łodzie, serwując posiłki i opowiadając niezwykle interesujące historie o kanadyjskich rybach i świecie dzikiej przyrody.
Po rzekach wędkarze poruszają się łodziami prowadzonymi przez przewodników. Po osiągnięciu potencjalnych stanowisk ryb wędkarze wraz z przewodnikiem opuszczają łódź i łowią z brzegu lub brodząc w wodzie. Łódź stoi zacumowana w pobliżu.
Na miejscu możliwe jest wypożyczenie sprzętu wędkarskiego, a także zakup sprzętu w miejscowym sklepie wędkarskim.
Z Europy przelot samolotem do Calgary (prowincja Alberta) bądź Vancouver (Kolumbia Brytyjska). Stamtąd kolejny przelot do Terrace, 60 kilometrów od Kitimat. Następnie dla wędkarzy może zostać zorganizowany transfer lub mogą też wynająć dla siebie samochód/samochody i sami dotrzeć do Kitimat.
Ciekawa opcją jest wynajęcie samochodu w Calgary oraz dwudniowy przejazd przez Góry Skaliste i z powrotem. Można dzięki temu zobaczyć należące do najpiękniejszych miejsc Ameryki Parki Narodowe Banff i Jasper oraz słynną rzekę Athabasca.
Poniżej prezentujemy przykładową ofertę cenową wyprawy, wyliczoną przy określonych założeniach liczby uczestników, terminu etc. Przypominamy jednak, że każda oferta konstruowana jest indywidualnie pod konkretne zapytanie i uwzględnia wszystkie zmienne podane przez klienta. Poniższą wycenę traktować należy zatem jako orientacyjną, przybliżoną.
Z uwagi na dużą liczbę wariantów pobytu w ośrodku wędkarskim prosimy o kontakt i określenie Państwa potrzeb, a ofertę cenową przygotujemy niezwłocznie pod konkretne zapytanie. Istnieje możliwośc wyjazdu indywidualnego i dołączenia do wędkarzy z różnych krajów przybywających aktualnie w bazie lub zapisania sie na wyjazd grupowy polskiej grupy z przewodnikiem. Wyjazdy grupowe pojawiają się co jakiś czas w naszej ofercie - więcej informacji na zapytanie. | |
Więcej informacji o ofercie:Maciek: maciek@eventurfishing.pl tel. 603 820 940Tomek: tomek@eventurfishing.pl tel. 601 300 168 Biuro: biuro@eventurfishing.pl tel. 607 170 297 |
Gdzie to jest?
Łowiska rzeczne i morskie położone w zachodniej Kanadzie (Kolumbia Brytyjska), oddalone 1410 km od Vancouver i 1390 km od Calgary. Loty z Europy do tych miast trwają około 10-12 godzin. Stamtąd przejazd samochodem lub przelot do Terrace (ok. 2 godzin).
Jakie ryby?
Dorzecze Skeeny polecamy na połów steelheadów (najlepszy sezon od marca do maja i od września do listopada) oraz łososi pacyficznych: kingów (od czerwca do sierpnia), coho (wrzesień i październik), chumów (sierpień i wrzesień) a także pinków i sockeye (lipiec i sierpień). Ponadto w rzekach występują palie dolly varden oraz pstrągi cutthroat. W oceanie przez cały rok łowi się halibuty.
Kiedy najlepiej jechać?
W zależności od gatunku, ale najlepszą porą na połączenie steelheadów i coho wydaje się wrzesień.
Jak dojechać na miejsce?
Z Europy przelot samolotem do Calgary bądź Vancouver. Stamtąd kolejny przelot do Terrace, 60 kilometrów od Kitimat. Następnie dla wędkarzy może zostać zorganizowany transfer lub mogą też wynająć dla siebie samochód/samochody i sami dotrzeć do Kitimat.