Udało się! Pierwsza w historii biura wyprawa Eventuru do Mongolii za nami. Wreszcie mogliśmy na własne oczy zobaczyć ojczyznę Czyngis-Chana i powędkować w jej legendarnych wodach, znanych z niezapomnianych relacji Jaremy Stępowskiego, Jerzego Putramenta czy Bolesława Uryna.
Nasza wyprawa była nietypowa, gdyż był to tygodniowy spływ 120-kilometrowym odcinkiem rzeki, będącej jednym z dopływów słynnej Selengi. Mogliśmy dzięki temu poznać niewielki fragment syberyjskiej Tajgi oraz gór Sajanów, leżący na terenie Mongolii.
Krajobrazy mijanych kanionów dosłownie zapierały dech w piersiach i człowiek miał niekończącą się rozterkę: łowić ryby, czy podziwiać z aparatem w ręku zmieniającą się jak w kalejdoskopie okolicę. Trzeba było zatem znaleźć jakiś złoty kompromis i z bólem dzielić czas na te obie przyjemności. A noclegi w prawdziwych jurtach pod rozgwieżdżonym niebem Mongolii, smaczne posiłki i wieczorne długie polsko-amerykańskie rozmowy przy ognisku będą również trudne do zapomnienia.
Podobnie jak połowy ryb: mocarnych tajmieni, pięknie ubarwionych lenoków i mongolskich lipieni. Działo się dużo, choć wysokie temperatury, a potem ulewne deszcze znacznie utrudniły nam zadanie. Więcej o naszej wyprawie na naszym blogu: Spływ mongolskim kanionem.
Piotr Motyka
30.07.2024