O łowisku

Previous Next

Zbiornik Zaporowy Caspe, zwany również „Aragońskim Morzem”, powstał w wyniku uruchomienia w 1964 roku potężnej zapory wodnej na rzece Ebro w miejscowości Mequinenza. Dziś jest znany przede wszystkim ze względu na nadzwyczajne walory wędkarskie - to jedno z najlepszych łowisk suma, sandacza i karpia w całej Europie.

Dom milionów sumów

W jednym z rzadziej zaludnionych rejonów Hiszpanii, w otoczeniu półpustynnego krajobrazu i skalistych wzgórz, położne jest zaporowe jezioro, które stało się w ostatnich latach celem prawdziwych „pielgrzymek” miłośników sportowego połowu ryb z całej Europy. To zbiornik Caspe, ciągnący się od betonowej zapory Mequienenza do miejscowości Escatron, posiadający gigantyczną powierzchnię 75,4 km², długość 110 kilometrów, szerokość dochodzącą do 600 metrów i maksymalną głębokość 62 metrów.

Kiedyś w rzece Ebro i stworzonych na jej biegu zbiornikach zaporowych żyły tylko lokalne gatunki – np. brzany czy węgorze. Jednak w latach 70-tych XX wieku, jak podają niektóre źródła w sieci – za sprawą pewnego niemieckiego biologa, który przewiózł przez granicę małe sumki i wpuścił je do wód jeziora, cały okoliczny system wodny stał się królestwem wąsatych gigantów. Dzisiaj w jeziorze Caspe żyje ponoć kilka milionów sumów, które znalazły tu znakomite warunki do życia i rozrodu. Gdy wieść o tym rozeszła się po Europie, zaczęli przybywać tu wędkarze – początkowo z Niemiec, potem również z innych krajów – Holandii, Czech, Anglii czy Polski, marzący o złowieniu swojej wielkiej, wąsatej ryby. Nad wodą powstały też specjalistyczne bazy wędkarskie nastawione na potrzeby turystów z wędką.

Profesjonalna opieka na miejscu

Jedna z takich baz znalazła się w naszej ofercie. Wprowadziliśmy ją po osobistej wizycie w Hiszpanii i sprawdzeniu na miejscu wszystkich szczegółów. Bazę prowadzi dwóch naszych rodaków z południowej Polski, którzy w 2018 roku stali się jej nowymi właścicielami. W trakcie kilkudniowego rekonesansu wzbudzili nasze zaufanie, a w kwestii połowu okazowych ryb okazali się dużymi znawcami tematu.

Gospodarze ośrodka starannie dbają o każdy detal.

Oferują przyzwoite warunki zakwaterowania (latem na terenie bazy do dyspozycji jest nawet basen), dobre i wygodne łodzie z silnikami oraz profesjonalne doradztwo w sprawach czysto wędkarskich. Na życzenie zapewniają usługi przewodnickie z najwyższej półki za rozsądną cenę, mogą też zorganizować namiotowy obóz nad samą wodą z przeznaczeniem na nocne zasiadki – karpiowe bądź sumowe. Zapewniają na miejscu sprzęt (za dodatkową, niewielką opłatą) oraz pomagają w zakupie najskuteczniejszych przynęt.

Nie tylko sumy

W okolicy bazy jest dużo znakomitych miejsc na połowy wielu gatunków ryb. Tak więc nie trzeba ograniczać się do sumów, choć – co tu dużo ukrywać – niemal każdy jest zainteresowany złowieniem największego rzecznego drapieżnika. Poza sumami mamy jednak również wielkie stada sandaczy, które w pewnych porach roku bardzo dobrze biorą na spinning. Dlatego mają wielu amatorów, którzy przybywają tu nawet z odległych krajów na wielkie sandaczowe żniwa. Jednym z nich jest nasz kolega, a do tego dziennikarz i znakomity przewodnik wędkarski – Kamil Walicki, który wręcz zakochał się w sandaczach z Caspe i które łowił wielokrotnie w naprawdę dużych ilościach.

Hiszpańskie sandacze świetnie biorą przy zastosowaniu techniki opadu lub tzw. vertical jigging. Do ich ulubionych przynęt sztucznych należą oczywiście gumy, a także fantazyjne koguty. Sandacze łowimy na różnych głębokościach – od kilku do kilkunastu metrów. W pewnych okresach roku i określonych porach dnia potrafią brać seryjnie, ale czasem są trudniejsze do złowienia. Jednak generalnie najważniejsze jest ich znalezienie. Potem wytrawny spinningista powinien znaleźć już na nie sposób, a jak nie, zawsze można skorzystać z pomocy wędkarskiego przewodnika…

Sandacze są bardzo cenione przez wędkarzy - na Caspe jest ich pod dostatkiem.

Eksplozja okonia

W ostatnich latach bardzo rozrosła się na Ebro populacja dużych okoni. Obecnie okoń dorobił się nawet statusu jednej z głównych spinningowych atrakcji jeziora Caspe. Często łowione są sztuki w granicach 45-50 cm, a większe nie należą też do rzadkości. Hiszpańskie okonie są bardzo grube i silne, tak więc po zacięciu okazowego egzemplarza na wędce czuje się duży opór i z takim przeciwnikiem należy stoczyć niełatwą, prawdziwie ekscytującą walkę.

Coś dla lubiących spokojną zasiadkę

Kolejną ciekawą rybą poławianą na biegu rzeki Ebro jest karp. Oczywiście zaawansowane karpiarstwo to oddzielna dziedzina wędkarstwa, ale w Hiszpanii połowu karpia może spróbować każdy – nawet wędkarz na co dzień specjalizujący się w spinningu. Tym bardziej, że gospodarze naszej bazy są prawdziwymi fachowcami w tej dziedzinie i chętnie pomogą dobrać odpowiednie przynęty, a także podpowiedzą taktykę połowu i wskażą najciekawsze potencjalne miejscówki. Karpie z Caspe dorastają do prawdziwie imponujących rozmiarów i pojedynek z takim przeciwnikiem pozostanie każdemu na długo w pamięci.

Piękny okaz pełnołuskiego karpia z Ebro.

Woda „nie do przełowienia”

Pomimo faktu, że do Hiszpanii zjeżdża w ostatnich latach coraz więcej wędkarzy spragnionych kontaktu z wielka rybą, nie należy się martwić zarówno o rybostan, jak i o niebezpieczeństwo zbytniego „tłoku” na wodzie. Areał wodny jest tak ogromny, że nawet gdy duża liczba wędkarzy rozpłynie się po gigantycznym „Aragońskim Morzu”, nie będą wzajemnie wchodzić sobie w paradę. Tak więc gdy nie będziemy bali się trochę popływać, z łatwością znajdziemy wiele zakątków, gdzie możemy łowić zupełnie sami, delektując się w pełni urlopowym szczęściem. A ryb żyje w tej wodzie niewyobrażalnie wręcz dużo. Nie ma więc obawy, że dla kogoś nie starczy.