O łowisku

Previous Next

Odcięty od świata, bajkowy archipelag tropikalnych wysepek na Morzu Karaibskim, który co roku odwiedza zaledwie kilkanaście tysięcy turystów. Prawdziwy nieodkryty jeszcze wędkarski raj z krystalicznie czystym morzem, śnieżnobiałymi plażami i sympatycznymi mieszkańcami. Odwiedziliśmy ten istny cud natury wraz kilkoma naszymi klientami i teraz chcemy zachęcić do tego więcej osób. Zapraszamy do magicznego świata Los Roques!

Prawdziwe Karaiby

Na archipelag składa się 46 wysp (na stałe zamieszkana jest tylko największa z nich - Gran Roque) oraz setki mniejszych, piaszczysto namorzynowych łach i wypłyceń. Cały ten obszar to ścisły rezerwat morski, który rozciąga się na długości ponad 40 km i szerokości ponad 20 km. Odosobnione położenie na oceanie (Los Roques leży w strefie podzwrotnikowej, 156 km na północ od wybrzeży Wenezueli i 30 minut samolotem z Caracas) oraz brak masowej turystyki sprawiło, iż jest to jeden z najpiękniejszych koralowych atoli na świecie, gdzie występują dziesiątki egzotycznych gatunków roślin oraz zwierząt. Woda jest niezwykle przejrzysta, bardzo ciepła (przez większą cześć roku ma temperaturę 25-30 °C) i poza wędkowaniem świetnie nadaje się do nurkowania, windsurfingu czy niczym niezakłócanego plażowania z ulubioną lekturą w ręku. Nie ma tu sieci hotelowych, ekskluzywnych 5-gwiazdkowych restauracji (co nie znaczy, że nie można znakomicie zjeść), jachtowych przystani. Co więcej, nie ma nawet samochodów i dróg! Jedyną osadę ludzką na Gran Roque można obejść spacerkiem dookoła w nie dłużej niż godzinę i to zatrzymując się przy okazji na pyszne mojito w jednym z urokliwych barów po drodze (mojito to drink, którego podstawą jest karaibski rum, świeża mięta i limonki). Wszędzie będzie towarzyszyć nam orzeźwiająca morska bryza, pelikany oraz ciekawi przyjezdnych i skorzy do uśmiechu wyspiarze. Można o nich powiedzieć, że są bardzo uczynni, nie natrętni i niezwykle muzykalni - dźwięki wesołych, karaibskich melodii docierają z wielu zakątków wyspy.

Dla muszkarzy i spinningistów

Sezon wędkarski na Los Roques trwa od stycznia do grudnia i można przyjechać w dowolnie wybranym terminie. Dogodne położenie sprawia, że pogoda zmienia się niewiele w ciągu sezonu, nie występują też huragany typowe dla obszaru Karaibów. Ryby żerują równomiernie przez okrągły rok, choć zdarzają się okresy wybitnie dobrych brań. Są jednak bardzo trudne do przewidzenia gdyż mają ścisły związek z prądami morskimi oraz fazami księżyca. Miejscowi przewodnicy wędkarscy, którzy opiekowali się nami podczas wyprawy rozpoznawczej, bardzo polecali na przyjazd okresy styczeń-maj oraz listopad-grudzień, jako najpewniejsze pod względem pogodowym. Los Roques jest bez wątpienia jednym z najlepszych łowisk bonefisha (albuli) na Ziemi. Te kultowe i niezwykle mocarna ryby występują tu w olbrzymich ilościach i naszym zdaniem są łatwiejsze do złowienia niż w innych rejonach Karaibów. Także rozmiar bonefisha jest większy niż gdzie indziej - średnio będą to sztuki o masie 1,5 - 3 kg, a podczas tygodniowego pobytu istnieje bardzo duża szansa na złowienie ryby jeszcze większej.

Albule łowi się najczęściej "na wzrok" brodząc wraz przewodnikiem po ciepłych, przybrzeżnych wodach atolu (tzw. "flats"). Można łowić na spinning, ale najwięcej przyjemności i emocji daje oczywiście metoda muchowa. Bardzo często łowi się na wodzie o głębokości 20-40 cm, a hol (niezbędnych jest co najmniej 100 metrów backingu) to poważne wyzwania dla każdego - nawet najbardziej doświadczonego muszkarza. Statystyczny dzień na Los Roques przyniesie wprawnemu wędkarzowi co najmniej kilkanaście wyholowanych ryb. Kolejnym gatunkiem, który przyciąga do Wenezueli jak magnes, jest sławny na cały świat tarpon. Na Los Roques duże tarpony można często obserwować już w porcie gdzie stoją zacumowane łodzie rybackie (polują tu na liczną drobnicę pospołu z pelikanami), ale dopiero podróż łodzią w okolice namorzynów i głębszych kanałów między wyspami umożliwia ich regularne łowienie. Duże tarpony (30-80 kg) zamieszkują głębsze rejony morza i są nieustannie w ruchu przemierzając bardziej otwarte wody w poszukiwaniu pożywienia. Ich najskuteczniejszą, choć zazwyczaj długotrwałą metodą poszukiwań, jest spinning lub trolling. Dopiero po namierzeniu większego stada warto łowić na muchę. Oczywiście samo nawet zacięcie (celowo nie piszemy o wyholowaniu, gdyż ta sztuka udaje się nie częściej niż raz na 5-6 brań) tarpona przy użyciu którejkolwiek z metod to przeżycie, które zapamięta się na długo! Jednak, wbrew pozorom, największą atrakcją jeśli chodzi o tarpony jest łowienie ryb mniejszych - tzw. "baby tarpon". Są to ryby o masie do 15 kg (z reguły 2-10 kg), które po zacięciu więcej czasu spędzają na powietrznych, bardzo widowiskowych skokach, niż w wodzie. Na Los Roques jest kilka obszarów, gdzie małe tarpony regularnie żerują i z powodzeniem można łowić je przy użyciu mocniejszej muchówki (klasa 9-10) lub spinningu. Dla nas, spotkanie z licznym stadem takich właśnie ryb podczas wyprawy studyjnej w kwietniu 2011 roku, było jednym z najwspanialszych wędkarskich dni w życiu i życzymy każdemu podobnych emocji.

Także rasowy spinningista będzie miał na atolu pełne ręce roboty - przyjemnego zajęcia dostarczą mu liczne w łowisku permity, barakudy (nawet powyżej 10 kg), jacki (jack cravelle oraz horse eye jack) oraz snappery. Gatunki te często łowi się na przynęty powierzchniowe (duże poppery) co zapewnia olbrzymią dawkę wędkarskiej adrenaliny. Przy dobrej i stabilnej pogodzie możliwe jest także łowienie na otwartych wodach atolu, za granicą rafy koralowej. Najczęstszą zdobyczą będą wtedy żaglice, tuńczyki, dorado oraz wahoo. Okresowo w okolicy Los Roques można także spodziewać się rekordowych okazów marlina.